Będąc w wieku 29 lat, mogę powiedzieć, że przeżyłem w życiu kilka naprawdę ciekawych momentów. Czy to rejs po Oceanie Atlantyckim, szaleństwa na „bananie” ciągniętym za łodzią motorową, liczne wycieczki po Puszczy Białowieskiej, odwiedziny w kanaryjskim Loro Parku, czy połów ryb w okolicach Klaipedy – wszystkie z nich były niesamowitymi przeżyciami. Ostatnio do listy wyjątkowych doświadczeń dołączyła… jazda w psim zaprzęgu. Pewnie niewielu z nas w ogóle wie, że wycieczki tego typu są w naszym kraju organizowane. A z pewnością warto jest się tym tematem zainteresować! Dlaczego? O tym właśnie przeczytasz w poniższej relacji.
Psie zaprzęgi to wspaniała przygoda
Bez trudu trafiliśmy na miejsce zbiórki w jednej ze wsi w okolicy Gdyni. Pogoda bardzo nam dopisywała, dlatego z wielkim optymizmem oczekiwaliśmy na spotkanie z psami i ich właścicielem. Okazał się nim być bardzo sympatyczny i otwarty człowiek – Robet. Przez pierwsze trzy kwadranse opowiadał nam o psach, ich zachowaniach, możliwościach oraz o tym, jak właściwie działają psie zaprzęgi. Nie zniecierpliwiły go nawet nasze liczne pytania, po czym poznaliśmy, że ma w sobie prawdziwą pasję do tego, co robi.
Wycieczka psim zaprzęgiem to ciężka praca, a zaprzęg to drużyna. Tak przynajmniej powiedział nam Robert. Szybko przekonaliśmy się, że mówił prawdę – od samego początku pomagaliśmy mu w przygotowaniu psów do ciągnięcia naszych wózków (z powodu braku śniegu poruszaliśmy się właśnie na specjalnych wózkach). Na początku wyciągaliśmy zwierzęta ze specjalnej przyczepy, a następnie mocowaliśmy je do zaprzęgu linami i karabinkami. Przeszliśmy też krótkie szkolenie i test powożenia. Dowiedzieliśmy się, jakie postawy przyjąć podczas galopu i kłusa oraz jak pomagać psom w najtrudniejszych momentach trasy. Jazda próbna zakończyła się powodzeniem i chwilę później mogliśmy ruszyć w drogę. Całe szczęście 🙂 psy aż rwały się do pracy. Miło było patrzeć na tryskające energią zwierzęta.
Ruszamy! Przepiękna okolica czeka na odkrycie
Na początku czuć dość mocne szarpnięcie. Ruszając, musisz pamiętać o tym, by puścić linę zwalniającą i stale kierować koło wózka na środek drogi. Psy pociągowe to mocne, silne zwierzęta – upadek z pędzącego wózka nie jest może wyjątkowo niebezpieczny, ale na pewno chcemy go uniknąć. Na twarzy od razu pojawia się uśmiech. Jedziemy! Wokół rozciągają się piękne lasy i porośnięte mchem pagórki, ale póki co, zamiast podziwiania widoków staram się nabrać wprawy w prowadzeniu zaprzęgu. Psy są niezwykle mądre – moja brygada stale utrzymuje kontakt wzrokowy z resztą stada, czyli z psami naszego przewodnika, który jedzie przede mną. Husky będący kapitanem drużyny zna takie komendy jak „prawo”, „szukaj w lewo!” czy kilka innych sygnałów, na przykład gwizdanie.
Już po kilkuset metrach czuję większą swobodę w prowadzeniu wózka. Kiedy jedziesz szybko lub zakręcasz, musisz obniżyć swoją pozycję. Kiedy zaprzęg kłusuje, możesz stać swobodnie. Wydaje się proste, choć nie jest to do końca prawda. Niektóre z odcinków trasy są naprawdę wymagające. Na przykład pokonywanie większych wzniesień wymaga od nas odpychania się nogą od podłoża lub nawet zeskoczenia z pojazdu i podbiegnięcia, aby ulżyć psom. Co ciekawe jeżeli zwierzęta poczują, że nie pomagamy im w najtrudniejszych momentach lub nadużywamy hamulca, nie będą zbyt skore do współpracy. Jeżeli zaś będziemy zachęcali je do pracy głosem i damy z siebie wszystko, to one odwdzięczą się tym samym. Warto wspomnieć, że wyboiste lub błotniste przeprawy sprawiają, że koło wózka nie chce nas słuchać i możemy złapać pobocze. Trzeba zachować czujność. Każdy z nas, po odpowiednim przeszkoleniu, z pewnością poradziłby sobie z prowadzeniem zaprzęgu, jednak tak jak wspomnieliśmy wyżej, jest to ciężka praca.
Piękne leśne widoki i obserwacja zachowań psów
Pogoda sprzyjała zdjęciom i zwiedzaniu, jednak zdecydowanie nie odpowiadała psom. Te wolałyby zaśnieżone podłoże i niższą temperaturę. Każda mała kałuża to doskonała okazja do tego, by zmoczyć łapy lub pysk. Przy większych robiliśmy nawet postoje, aby zwierzęta mogły się w nich na chwilę położyć. Alaskan i Siberian Husky to wytrzymałe bestie, które lubią trenować w każdych warunkach. Już po kilku – kilkunastu minutach odpoczynku oglądają się na naszego przewodnika i pytają go wzrokiem – „jedziemy?”. Nasza półtoragodzinna trasa nie zrobiła na psach zbyt dużego wrażenia.
Podczas wycieczki psim zaprzęgiem zachwycają nas nie tylko same zwierzęta, ale także widoki. Pędzimy wśród iglastych lasów skąpanych w słońcu. Wszędzie wokół rozciągają się dywany mchu. Mijamy niewielkie jeziorka, ogromne głazy, wspinamy się na wzniesienia i zjeżdżamy z górek. Najbardziej podobały się nam kręte drogi wokół wspomnianych jeziorek – dość wysokie, porośnięte trawą skarpy, które dają doskonały widok na wszystko, co znajduje się na dole. Pomorskie lasy są piękne, wyjątkowo miło wspominamy widok rozległych bagien oraz polanek. Podczas wycieczki zrobiliśmy naprawdę wiele zdjęć. Świeże powietrze, otoczenie przyrody, dyszące psy będące w swoim żywiole – czego chcieć więcej?
Wycieczka dobiega końca
W połowie wycieczki organizujemy krótką przerwę i wracamy (inną drogą) do samochodu. Słoneczna pogoda wciąż się utrzymuje, a my możemy podziwiać kolejne połacie fantastycznych terenów. Nie przeszkadzają nam zmęczone dłonie i nogi, chcielibyśmy, aby jazda trwała jeszcze przez kolejną godzinę lub dwie. Zabawa związana z powożeniem psiego zaprzęgu lub jazda jako jego pasażer jest wręcz fantastyczna. Od naprawdę długiego czasu nie bawiłem się tak dobrze. Niestety, wkrótce dotarliśmy do mety, na której podziękowałem mojej psiej drużynie. Zrobiliśmy sobie też kilka pamiątkowych zdjęć.
Czy mogę z czystym sumieniem polecić wycieczkę psim zaprzęgiem jako sposób na nietypową, atrakcyjną rozrywkę? Absolutnie tak. Sport ten jest raczej zarezerwowany dla zawodowców, jednak dzięki ludziom takim jak Robert, każdy z nas może spróbować swoich sił w powożeniu. Jeżeli Ty również jesteś osobą, która lubi psy, przyrodę, prędkość oraz fantastyczne przygody, koniecznie wpadnij na stronę Przystanku Alaska. Znajdziesz tam wszelkie niezbędne informacje potrzebne do zorganizowania rajdu. Jak widać nie tylko nasze ukochane Podlasie może zachwycać – a zachwyt to dobre słowo do opisania jazdy psim zaprzęgiem. Polecamy – Cabin Lovers!
Bądź pierwszą osobą, która skomentuje to "Wycieczka psim zaprzęgiem po pomorskich lasach"