Sobota ranek. Jajecznica zjedzona, kawa wypita. Miałem nieodpartą ochotę na zwiedzanie. Nie lubię siedzieć w domu… Czy można zobaczyć coś nowego w miejscu, do którego przyjeżdża się od dziecka? Okazuje się, że tak! Zawsze widziałem go w oddali. Jasne, srebrne, trójkątne kształty. Słyszałem wiele razy syrenę. O czym mowa? O moście kolejowym na Siemianówce. Postanowiłem go obejrzeć z bliska.
Namówiłem tatę i brata, którzy nie byli tak skorzy do wyjścia na wycieczkę. W grupie zawsze raźniej 🙂 10 minut jazdy i jesteśmy na miejscu. Zaparkowaliśmy we wsi Siemianówka, tuż przy brzegu zalewu. Do mostu prowadzi długa wydeptana ścieżka. Widać, że niejeden chciał
zobaczyć z bliska tą potężną konstrukcję…
Kiedy tylko zbliżyliśmy się do zamarzniętej tafli jeziora, zobaczyliśmy liczne grono wędkarzy, którzy w ten dosyć chłodny, pochmurny i wietrzny dzień wytrwale czekali na branie. Opatuleni w grube kurtki, niektórzy nawet z niewielkimi namiotami chroniącymi od wiatru, siedzieli na rozkładanych krzesełkach i kontemplowali łowienie ryb 🙂
Szliśmy z dobre 15 minut zanim dotarliśmy do potężnej konstrukcji mostu na Siemianówce. Nie ukrywam, wywarła na nas wrażenie. Z podziwem patrzyliśmy na wielkie stalowe przęsła i łączące je śruby. Stojąc na środku mostu mieliśmy piękny widok na jezioro i kawałek wsi Siemianówka. Popatrzyliśmy na wielką wodę w lewo, w prawo, no to co? Wracamy?
Most na Siemianówce wciąż żywy!
Nagle z oddali usłyszeliśmy jakiś hałas. Nie byliśmy do końca pewni co to było. Ze stacji kolejowej ruszył w naszą stronę pociąg. Co za traf! Nie jest to trasa Warszawa – Kraków, dosyć trudno jest akurat trafić na przejeżdżający skład linii kolejowej nr 31. Nam się udało!
Na grupie wędkarzy nie zrobił on większego wrażenia, ale na nas owszem. Toczył się powoli i dostojnie, zupełnie jakby udzielała mu się ówczesna pogoda. Musieliśmy chwilę poczekać, zanim wjechał na most, który w tym momencie zaczął niebywale dudnić. Był to pociąg towarowy. Nie liczyliśmy wagonów, ale było ich bardzo dużo. Jechał w stronę Białorusi, do przejścia granicznego Siemianówka – Świsłocz.
Tak a propos Białorusi to nigdy tam nie byłem. Przez ponad 20 lat żyjąc w Białymstoku nie ciągnęło mnie do tego kraju z różnych powodów. Jednak w tamtym momencie, widząc pociąg linii 31 i będąc 3 kilometry od granicy poczułem chęć i potrzebę odwiedzenia tego kraju. Wystarczyłby mi weekendowy wypad. Najbardziej chciałbym zobaczyć drewniane wioski tuż przy Polskiej granicy, usłyszeć język ich mieszkańców i choć powierzchownie poznać ich kulturę.
Krótki wypad na most nad Siemianówką okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie dość, że zobaczyliśmy piękny most to jeszcze jak na życzenie przejechał po nim pociąg. Warto czasem ruszyć się z domu, nawet w pochmurny i chłodny dzień, bo może się wydarzyć coś czego się nie spodziewasz 🙂
PS Mamy nadzieję, że hałas linii kolejowej nr. 31 nie spłoszył wędkarzom ryb 😛
Bądź pierwszą osobą, która skomentuje to "JEDZIE POCIĄG Z DALEKA, CZYLI LINIA KOLEJOWA NR 31"