Nie lubię zimy. Ciemno, ponuro, zimno i mokro. Zawsze odliczam dni do jej końca. Po kilku tygodniach bez słońca mój level optymizmu zazwyczaj spada. Dlatego postanowiłem korzystać z każdego słonecznego dnia, z każdej jasnej godziny. Gdy otworzyłem oczy w sobotni poranek nie mogłem uwierzyć, że wymarzona pogoda nadeszła. Sprawdziłem prognozę – zapowiadała błękitne niebo przez cały dzień – i bez chwili zastanowienia wybrałem się w okolice Białowieży. Bardzo lubię tamte strony, a do tego była to doskonała okazja, aby przypomnieć sobie, jak wygląda Białowieża zimą.
Przystanek pierwszy – most nad rzeką Łutownią i jej zamarznięte rozlewisko. Przepiękne miejsce! Zawsze jadąc do Teremisek zwalniam tam nie tylko ze względu na bajkowy widok, ale także na podwozie mojego prezentu od dziadka – starego Forda Escorta – rocznik 96 😀 Zjechałem na pobocze i zachwycony tym, jak zjawiskowo owe miejsce prezentuje się w promieniach słońca zacząłem robić zdjęcia…
Przystanek drugi – Łutownia tuż obok naszej Chatki w lesie. Kiedyś, jako dziecko kąpałem się w niej podczas gorących dni wakacji. Pamiętam, że była bardzo zimna w porównaniu do wody w pobliskim stawie. Pamiętam też, że nieraz zdejmowałem pijawki, które tylko czekały, aby się do mnie przyczepić. W zimie, o kąpieli nie ma mowy, ale o podziwianiu widoków, jak najbardziej. Okazało się, że w tej materii Puszcza Białowieska zimą ma naprawdę wiele do zaoferowania.
Pojechałem również na niewielki mostek przy Dąbrowie w Teremiskach. Lubię te stare, drewniane poręcze i widok na rzekę ze ścianą lasu w tle. Tego dnia doskonale było widać ile warstw cienkiego lodu utrzymywało się nad rzeką. Promienie słońca odbijały się śniegu. Cudnie!
Puszcza Białowieska – zimą również jest piękna
Kolejna stacja – wieża widokowa między Pogorzelcami, a Białowieżą. Jedno z moich ulubionych miejsc. Tamtego dnia złote trawy mieszały się z bielą śniegu leżącego na zamarzniętych bagnach. Niskie słońce sprawiło, że wieża rzucała długi cień na oglądaną polanę. W cieplejsze, letnie dni biorę przenośny stolik, taboret i kawę. Będę tam siedział i cieszył się widokiem 😀
Ostatnim przystankiem była sama Białowieża. Tutaj zatrzymałem się w kilku moich ulubionych miejscach: przy dwóch niewielkich jeziorkach obok Parku Pałacowego i przy rzece Narewce – na wschodnich obrzeżach Miejscowości. Moja „misja” Białowieża zimą trwała kilka godzin. Poczułem, że moje ciągłe wysiadanie i wsiadanie do samochodu przy tak niskiej temperaturze na zewnątrz nie zadziałało na mnie dobrze i postanowiłem skierować się w stronę domu.
Człowiek w zimę ma potrzebę światła i słońca. Podczas tego dnia moje baterie zostały naładowane w zupełności. Cieszę się, że na Podlasiu mamy tak piękne miejsca, a Puszcza Białowieska zimą nie traci nic ze swojego uroku!
Bądź pierwszą osobą, która skomentuje to "BIAŁOWIEŻA ZIMĄ - ODKRYCIE NOWEGO OBLICZA PRASTAREGO LASU"